25.10.2006 :: 17:43
"kosi, kosi łapki": ) Byłam dziś z klasą w Domu Małego Dziecka. Będąc tam nie odczuwałam, że jestem z dziećmi, które nie mają domku, mamusi i tatusia, do których w każdej chwili mogą się przytulić... Były tam takie maluszki. Takie tyci tyci...niemowlęta, ale również dzieci w wielku przedszkolnym, z którymi mieliśmy okazję poprzebywać troszkę dłużej i pobawić się... Chociaż tyle... Coś co mi tak bardzo utkwiło w pamięci to zabawa w "kosi kosi łapki", w ktorą zaczęłam grać z chłopcem... Uśmiechnął się : ) Później przyłączyła się Julita ze swoją małą koleżanką i gra się spodobała... Nawet Myszka Micky grała: P Byliśmy tam bardzo krótko, bo zaledwie 1.5h, ale ta wizyta nauczyła mnie bardzo wiele... Tylko jednego nie rozumiem : dlaczego? Dlaczego takie małe dzieci zostają pozbawione domu, mamy, taty, tego wszystkie co my mamy, a tak bardzo często nie doceniamy... Jaka długo tam zostaną?... *** "Tylko to, co nieważne, jak krowa się wlecze; najważniejsze tak prędkie, że nagle się staje." ks.Twardowski